Przejdź do głównej zawartości

Posty

Philip Bunting - Ja i moje mikroby

Zainteresowana wpisem @ela_cotusieczyta postanowiłam sięgnąć po tę książkę i zobaczyć, jak na taką porcję naukowych informacji zareagują moje dzieciaki. Dzięki starannym i zabawnym grafikom przykuwa ona wzrok od pierwszej strony. Już w zbiorze mikrobów przedstawionych na okładce znaleźliśmy kilka znajomych kształtów, poznanych wcześniej dzięki innym książkom. Ucieszyło mnie, że wiedza tu zawarta nie jest wyłożona "na sucho", ale w formie przystępnej dla młodego czytelnika. 8-letnia córka z ciekawością śledziła kolejne strony, jednak 5-latek dość szybko się zniechęcił. Cóż, mimo skondensowania, tekstu było dla niego za dużo.  Nie zmienia to faktu, że "Ja i moje mikroby" to pozycja od początku do końca przemyślana, dobrze złożona i potrafiąca zainteresować treścią, posiadająca duży wymiar edukacyjny. Dowiemy się z niej na przykład jak poprawnie myć ręce, w jaki sposób rozmnażają się bakterie czy wirusy, jaki jest przebieg przeziębienia, jak działają szczepionki albo g
Najnowsze posty

Ryszard Ćwirlej - Tam ci będzie lepiej

Pierwsza część cyklu z Antonim Fischerem. Uwielbiam ten styl! Autor bardzo dobrze przedstawia ówczesne realia, świetnie czuć klimat tamtych lat, także dzięki językowi, obfitującemu w zdania zarówno w języku niemieckim, jak i gwarze poznańskiej. Dialogi pisane "po noszymu" budzą we mnie same pozytywne emocje, niekiedy wręcz bawią i jako rodowita poznanianka nie miałam problemów ze zrozumieniem ich, aczkolwiek zdaje sobie sprawę, że czytelnicy z innych regionów Polski mogą się spotkać tutaj z trudnościami. Poznań, 1924. Na początku towarzyszymy jednej z dziewcząt "do towarzystwa" w czasie nocnej pracy. Przy moście na Chwaliszewie spotyka ona mężczyznę, który... zabija ją w makabryczny sposób. Niedługo potem policja odkrywa kolejne ofiary zwyrodnialca. Śledztwo podejmują komisarz Antoni Fischer i jego zastępca Albin Siewierski. Obaj mężczyźni różnią się sposobem pracy, a zadanie utrudniają im jeszcze bolszewiccy szpiedzy. Pojawia się też kwestia zaginięcia walizki z wa

Przemysław Wechterowicz, Emilia Dziubak - Na zawsze przyjaciele

Czy macie swoje ulubione duety pisarsko-ilustratorskie? My tak, i to nie jeden. Wśród nich zaszczytne miejsce mają książki Przemysława Wechterowicza opatrzone grafikami Emilii Dziubak. Fabuła dotyka ważnych dla młodego czytelnika kwestii, jest przedstawiona w sposób przyjemny, pełny ciepła, wywołujący pozytywne skojarzenia, wprawiający w pozytywny nastrój.  Nie inaczej jest w przypadku tej pozycji. Mała sówka i królik mieszkają w tym samym drzewie, jednak choć nigdy dotąd się nie widzieli dochodzą do wniosku, że mogliby zostać przyjaciółmi. Jak to zrobić, by pogodzić nocne życia sów i dzienne królików? Z pomocą spieszą mądrzy rodzice oraz... Nie będę zdradzać szczegółów - musicie przekonać się sami! Każda strona cieszy nie tylko duszę, ale też oczy, dzięki szczegółowym ilustracjom w stonowanych ciepłych barwach. Jest w nich jakaś magia, postacie są sympatyczne i zabawne, a tło wiernie odwzorowuje wygląd lasu w zależności od pory roku (zwracam uwagę na ten szczegół, ponieważ spotkałam s

Émilie Chazerand - Brat ze słoika

Głównym bohaterem tej uroczej książki jest Hipolit, chłopiec, który z pozoru wiedzie wspaniały żywot: ma mamę tylko dla siebie, tatę na wyłączność i przyjaciela Bazylego. Chłopiec nie do końca jest jednak szczęśliwy, ponieważ marzy o rodzeństwie. Trochę zazdrosnym okiem spogląda na Bazylego, który ma trzy siostry. Oznacza to przede wszystkim, że wszystkie obowiązki domowe dzielone są na czworo, podczas gdy Hipolit musi im stawiać czoła w pojedynkę.  Nadzieja na zmianę przychodzi pewnego dnia pryz okazji zakupów w pobliskim sklepie pana Baratiniego, który, moim zdaniem, jest niesamowicie pozytywną postacią. Dobrotliwy, wąsiasty sprzedawca z włoskim akcentem i nawykiem wtrącania do wypowiedzi makaronizmów, posiada na zapleczu towar "prima sort": dzieci w słoikach. Wystarczy wylać zawartość do wanny z wodą - i gotowe. Hipolit decyduje się na słoik z napisem "Achacy" i chociaż nie do końca wierzy w podobne czary, to postępuje zgodnie z zaleceniami sklepikarza. Książka w

Katherine Center - Milion nowych chwil

Margaret jest piękna, młoda, za chwile ma zacząć pracę marzeń, a w dodatku spodziewa się oświadczyn przystojniaka, za którym szaleje z miłości. Jej życie przypomina bajkę (no, może poza incydentem z siostrą, która od kilku lat nie utrzymuje z rodziną kontaktu) i nic nie wskazuje by coś miało się zmienić. A jednak dzieje się coś, co wywraca świat Margaret na lewą stronę. Po tragicznym w skutkach wypadku dziewczyna ląduje w szpitalu na wiele tygodni i wbrew własnej woli próbuje odzyskać to co straciła, choć nie jest to proste. Mówiąc wprost: jest niemal niemożliwe. W dążeniu do celu wspierają ją nie tylko rodzice i pracownicy szpitala, ale też siostra, która z jej powodu postanowiła wrócić. Książkę czyta się bardzo szybko i przyjemnie dzięki krótkim rozdziałom. Jest naładowana emocjami takimi jak upór, miłość, rozczarowanie, niechęć, rezygnacja, niepewność, niezdecydowanie, nienawiść, samotność... Opisuje kolejne etapy jakie przechodzi osoba, która doznała urazu kręgosłupa i podaje kilka